"After the first time, I was convinced I would never do it again." ~ „Już po raz pierwszy byłem przekonany, że nigdy więcej tego nie zrobię”.

This story is published at Women on Web. The original version in Polish follows the English translation that was created with Google Translate.

Ta historia jest opublikowana w Women on Web. Oryginalna wersja w języku polskim jest zgodna z tłumaczeniem na język angielski utworzonym za pomocą Tłumacza Google.

This was my second abortion. As it turned out, it was much easier, from a psychological point of view.

Today I am confident. I feel relief and happiness because I know that my life will continue to be harmonious and the way I want it.

After the first time, I was convinced that I would not do it again. But when I got pregnant again, literally six months later, I knew it was the only way.

When I had an abortion for the first time it was a very difficult experience. It hurt like hell, but probably also because it was practically 8 weeks.

This time I had an abortion much earlier, when the pregnancy was about 4 weeks.

I took the first pill on Monday afternoon, right after receiving the package from WoW. It made me feel bad, but bearable.

The next day I started bleeding before I even took Misoprostol. I took strong painkillers and I took the pills.

The only disturbing side effect was seizures and a feeling of chill. The bleeding was considerable but manageable, and it increased when I sat on the toilet.

The day was not bad, but the bleeding, and not a little bit, continued for a week, sometimes more, sometimes less. Now, 10 days after, I feel great.

I fell pregnant by accident literally 2 days after losing my job. My financial situation was very bad. I couldn't afford a child.

The fact that abortion is illegal in my country is irrelevant to me. Nobody can dictate what to do with my body. I believe that every woman should be aware of this option and take advantage of it if she feels the need to.

No one knew. I knew right away that I could do it on my own and you don't need to involve anyone unnecessarily. My boyfriend was in the apartment, but I just told him that I felt bad.

~Sunny

To była moja druga aborcja. Jak się okazało, była dużo łatwiejsza, z psychologicznego punktu widzenia. Dziś jestem pewna siebie, czuję ulgę i szczęście, bo wiem, że moje życie będzie nadal harmonijne i takie, jak chcę. Po pierwszym razie byłam przekonana, że już więcej tego nie zrobię. Kiedy jednak ponownie zaszłam w ciążę dosłownie pół roku później, wiedziałam, że to jedyna droga.

Kiedy pierwszy raz przeprowadzałam aborcję, było to bardzo trudne doświadczenie. Bolało jak cholera, ale pewnie także dlatego, że był to praktycznie 8 tydzień. Tym razem dokonałam aborcji dużo wcześniej, gdy ciąża miała jakieś 4 tygodnie. Pierwszą tabletkę wzięłam w poniedziałek po południu, zaraz po otrzymaniu paczki od WoW. Czułam się po niej kiepsko, ale do zniesienia. Następnego dnia zaczęłam krwawić zanim jeszcze wzięłam Misoprostol. Wzięłam silne leki przeciwbólowe i zażyłam tabletki. Jedynym niepokojącym efektem ubocznym były drgawki i uczucie chłodu. Krwawienie było znaczne, ale do opanowania, a nasilało się, kiedy siadałam na toalecie. Ten dzień nie był zły, ale krwawienie, i to niemałe, trwało jeszcze przez tydzień, raz bardziej, a raz mniej obfite. Teraz, 10 dni po, czuję się doskonale.

Zaszłam w ciążę przez przypadek dosłownie 2 dni po stracie pracy. Moja sytuacja finansowa malowała się bardzo nieciekawie. Nie mogłam sobie pozwolić na dziecko.

Fakt nielegalności aborcji w moim kraju nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Nikt nie może mi dyktować co mam robić ze swoim ciałem. Uważam, że każda kobieta powinna być świadoma takiej opcji i skorzystać z niej, jeśli czuje taką potrzebę.

Absolutnie nikt nie wiedział. Od razu wiedziałam, że sama sobie poradzę i nie trzeba nikogo niepotrzebnie angażować. Mój chłopak był co prawda w mieszkaniu, ale powiedziałam mu po prostu, że źle się czuję.

~Sunny

"I made the best decisions I could, with the information I had at the time."

"The choice is ultimately mine as it's my body and I am not ready yet."